Jedna idea, jedna pasja, wielu ludzi...

Ponad 40 tysięcy zadowolonych klientów

ORŁY TURYSTYKI 2020 - Ocena 9.8/10 w oparciu o opinie klientów

Powrót na stronę główną biura podróży.
biuro@matteotravel.pl
Rzeszów, ul. Władysława Reymonta 12a

4. Zwiedzanie Jaipur

Niesamowite wrażenie Fortu Amber

Nie wiem czy pisałem o szczurach w Deshnoke, ale pierwszy raz coś takiego widziałem na oczy, żeby tyle szczurów w jednym miejscu, w dodatku świętych i nienaruszalnych. A przed chwilą spotkałem pierwszego Polaka, którego wskazał mi jeden Hindus. Co ciekawe są tutaj grupą 25 osób. 20 uczniów i 5 nauczycieli z chorzowskiego „Słowaka”. Prowadzi tę ekspedycję przez dwa miesiące ich dyrektor z liceum. Niesamowite. Zresztą spotkany przeze mnie uczeń wyraził się o nim że to wspaniały człowiek. Dwa miesiące ciągania uczniów po Indiach – rzeczywiście niespotykane.
Dzisiaj zwiedzaliśmy Jaipur (Dżajpur). Rano poszliśmy na różowe miasto, bo z tego słynie Jaipur. Rzeczywiście jak zwyczaj a nawet prawo nakazuje wszystkie budynki - przynajmniej z fasady wymalowane na różowo. Ale trzeba przyznać, że bardzo przyjemne miasteczk o zaledwie 2,5 mln mieszkańców. To chyba na indyjskie możliwości jeszcze niewiele. Potem poszliśmy zjeść i znaleźliśmy restaurację na dachu sklepów. Okazała się strzałem w dziesiątkę, bo weszliśmy do odkrytej kuchni by dokładnie przyglądać się przygotowywanym nam posiłkom. Nie było wcale tak strasznie. Poza tym fajny piec zbudowany z gliny. I widzieliśmy jak piecze zamówione pyszne chleby przy nas, a potem dostaniemy je ciepłe do spożycia. Następnie pojechaliśmy do fortu Amber - i tutaj brakło powietrza z podziwu. Fort ogromny i robiący niesamowite wrażenie. Słońce mocno dawało po plecach rękach i nogach, ale czego się nie da znieść dla takich widoków. Potem, pojechaliśmy do świątyni znanej jako świątynia małp. Dlatego, że jest tam dużo małp. I tu też się okazało, jak w Deshnoke sporo szczurów, tak tutaj pełno małp. Skakały po skałach i jakby pilnowały świątyni, niczym nie przejmując się ludźmi rasy białej czy innej. Oczywiście wszystko to zrobiliśmy naszym niezawodnym pojazdem jakim jest moto-riksza. 500 rupi to dla pana niewielki zarobek a dla nas wydatek 10 USD na dwóch. Wracając do hotelu, widzimy że obok jest sklep z napojami wyskokowymi, więc nie pozostaliśmy obojętni na piwko i małe whisky, które wybieram się spożyć z Piotrem.
Co jeszcze – jutro jedziemy do Agry czyli znanego Tadż Mahal. Zobaczymy jakie wrażenie...?
Pozdrawiam cieplutko.