Jedna idea, jedna pasja, wielu ludzi...

Ponad 40 tysięcy zadowolonych klientów

ORŁY TURYSTYKI 2020 - Ocena 9.8/10 w oparciu o opinie klientów

Powrót na stronę główną biura podróży.
biuro@matteotravel.pl
Rzeszów, ul. Władysława Reymonta 12a

9. Dzielnica ortodoksyjna i widok z Góry Oliwnej

autor: Teresa Kaciuba

Jerozolima nocą

Na wtorkowy wieczór ksiądz Maciej zaplanował wycieczkę Jerozolima nocą. Więc po smakowitej kolacji w naszym hotelu, spotkaliśmy się
w autokarze, by pojechać razem do Jerozolimy i zobaczyć ja nocą. Zrobiło się dość chłodno, więc włożyliśmy ciepłe ubrania. Wzięłam nawet czapkę i rękawiczki, jak się potem okazało, był to dobry pomysł. Najpierw zatrzymaliśmy się pod Knesetem czyli parlamentem. Ksiądz powiedział nam kiedy został założony, na jakich zasadach działa, ilu ma członków. Sam budynek jest niewysoki i ma kształt kwadratu. Blisko Knesetu stoi ogromna Menora czyli siedmioramienny świecznik. Izrael otrzymał ją od Brytyjczyków. Sześć ramion wskazuje na świat stworzony przez Stwórcę w ciągu sześciu dni. Środkowe ramię (najgrubsze) na którym wspiera się podstawa, symbolizuje świętą Obecność Boga. Menora stała w Świątyni przed Arką Przymierza. Żydzi uważają, że symbolizuje ona płonący krzew, który ujrzał Mojżesz i z którego usłyszał Głos Boga.
Stamtąd pojechaliśmy do dzielnicy ortodoksyjnej, ale nie wysiadaliśmy z autokaru, żeby tamtędy przejść. Nasz kierowca jechał wolno, my patrzyliśmy,  a ksiądz Maciej przekazywał  informacje. Prosił nas żeby nie robić zdjęć z fleszem. Mogłoby to bowiem różnie się skończyć. Ortodoksi nie lubią, kiedy się ich fotografuje i potrafią być agresywni. Miałam wrażenie, że czas zatrzymał się tam w XIX w. Dzielnica w dzień prawie wymarła, wieczorem budziła się do życia. Mnóstwo ludzi gdzieś podążało. Zwracali uwagę swoim wyglądem, sposobem poruszania się. Mężczyźni mieli czarne ubrania, takie dłuższe marynarki czy płaszcze. Na głowach zaś kapelusze. To właśnie te kapelusze odróżniały ich od siebie, ponieważ wskazywały ich przynależność do określonego rabinatu. Miałam wrażenie, że ci mężczyźni nie idą, tylko podbiegają, tak jakby chcieli przemknąć niepostrzeżenie. Okazuje się, że oni nie pracują, nie odbywają służby wojskowej. Po prostu całe życie studiują Torę. Bardzo szybko żenią się, małżeństwa są ustawiane. Kobiety zamężne nie mogą pokazywać publicznie włosów, bo jest to dla nich intymna część ciała, którą może widzieć tylko mąż. Widzieliśmy kobiety – starsze panie, ładnie ubrane, ale miały peruki. Generalnie nie dbają o czystość. Cała dzielnica jest „zapuszczona”, ale nie przejmują się tym.
Kolejnym miejscem, do którego udaliśmy się był punkt widokowy na Górze Oliwnej. Spojrzenie na miasto z góry. Nie da się nie dostrzec najbardziej charakterystycznej  budowli czyli meczetu ze złota kopułą. Ona po prostu sama rzuca się w oczy. Sesja zdjęciowa musiała się tutaj odbyć obowiązkowo. Taki widok należało zapisać w pamięci i koniecznie utrwalić na dodatkowym nośniku. Potem przez Bramę Jafską (tędy prowadziła droga do Jafy) przeszliśmy spacerkiem do Ściany Płaczu. Stanowi ona pozostałość po Świątyni Jerozolimskiej i jest ważnym miejscem dla Żydów, którzy przychodzą tu się modlić. Ściana podzielona jest na część przeznaczoną oddzielnie dla mężczyzn i dla kobiet. Kobiety mają mniej powierzchni. Mężczyźni zakładają na głowę jarmułki, żeby być bliżej Boga. Modlą się cicho lub głośno, wykonując przy tym ruchy ciałem (my mówimy, że się kiwają). Czytają Torę, śpiewają, nawet tańczą. W szczeliny muru wkładają kartki z prośbami, całując przy tym mur. Można tam dostać się o dowolnej godzinie w ciągu całej doby.  Warunek -  przejście przez kontrolę  pirotechniczną.  Jest to inny sposób modlitwy niż nasza, pewnie dlatego wywołał w nas odrobinę zdziwienia. Ale przecież liczy się sama modlitwa, zaangażowanie, a nie to czy się klęczy, stoi lub kołysze. Modlić się można wszędzie i o każdym czasie: głośno, cicho, w myślach, indywidualnie czy w grupie. Ważne jest żeby się modlić.
A jak? – każdy wybiera sam. Akurat kiedy przyszliśmy w okolice Ściany Płaczu, zgromadziło się tam sporo ludzi. W części przeznaczonej dla mężczyzn, kilkunastu Żydów w czarnych ubraniach i jarmułkach śpiewało głośno i tańczyło. Inni modlili się w ciszy. Nikt nikomu nie przeszkadzał w modlitwie. Przewodnicy, którzy przychodzili tu z grupami, przekazywali informacje przed wejściem na „teren modlitwy”, na który każdy już wchodził indywidualnie, by porozmawiać z Bogiem. Stamtąd wróciliśmy do naszego hotelu w Betlejem na nocleg.