Oficjalną walutą Izraela jest NIS (Nowy Izraelski Szekel). Można w uproszczeniu przeliczać go tak: 1 szekel to 1 złotówka. Z walut zagranicznych najkorzystniej jest płacić dolarami. Amerykańska waluta na całym świeci uchodzi za najpewniejszą i najbardziej stabilną. Czy zatem można mieć tylko same dolary? Nie. Warto mieć jakieś drobne w szeklach, aby np. zapłacić za wstęp do toalety.
W sklepach żydowskich przyjmują jedynie szekle. Zdarza się, że sprzedawcy zgodzą się na dolary, ale po bardzo niekorzystnym dla nas kursie. Z reguły też resztę wydają w szeklach.
W sklepach arabskich można płacić szeklami, dolarami, euro a nawet czasem i złotówkami. Palestyńscy sprzedawcy są zazwyczaj na bieżąco jeżeli chodzi o kurs wymiany walut. Czasami pytają czy byśmy nie chcieli wymienić złotówki, których nazbierali od poprzednich klientów na dolary. Albo czy byśmy nie chcieli wymienić jednodolarówki na banknoty o większym nominale. Z reguły są uczciwymi ludźmi, ale zawsze się może znaleźć „czarna owca”. I po jakimś czasie możemy stwierdzić, że zostaliśmy na tej wymianie nieco oszukani.
Nie zostaliśmy oszukani. To tylko kwestia innej mentalności. Muzułmanin nie kradnie, ale jeżeli istnieje możliwość korzystniejszej dla niego transakcji to czemu z tego nie skorzystać. U nas by się skarżyło, że on mnie oszukał. W mentalności ludów Bliskiego Wschodu patrzy się na to inaczej. Jeżeli dałeś się „oszukać” to twój problem nie mój. Ot – dwie strony jednego medalu.
